środa, 20 sierpnia 2014

,,Pierwszy rok w Hogwarcie cz 9 ''

Byłem bardzo szczęśliwy , że złapałem ten znicz. Ale z innej perspektywy i tak dziewczyna nie miała ze mną szans ! Po meczu , jak zawsze wszedłem do pokoju gdzie chłopacy zrobili ''imprezę'' za to , że złapałem ten głupi znicz.
- Po co robicie tyle szumu ? - spytałem.
- Wygrałeś z Rose - odpowiedział szybko Blade.
- A to coś trudnego to dziewczyna ! - oznajmiłem odwracając wzrok.
- Ale uwierz mi , jest najlepszą uczestniczką Quidditcha w historii - rzekł Al , drapiąc się po szyi.
                                                         *****************
- Koniec mętliku , koniec krzyków i tych wrzasków - wreszcie położyłem się do łóżka po całym dniu. Zacząłem medytować ' według Flitwicka dobrze wpływa to na umysł.
- Scorpio ! - krzyknął Al wchodząc do pokoju.
- Czy w tej szkole nie można odpocząć?! - spadłem z łóżka.
- Sorka , ale musisz coś wiedzieć - odrzekł grobowym tonem.
                                                               ***
Okazało się , że to co miał mi pokazać Al , to był żart Bertie'ego i Tod'a. Jak zwykle coś wymyślili.
Próbowałem jakoś spać ale się nie dało. Próbowałem zasnąć. Za oknem była bardzo gęsta mgła , że nie było nawet widać wielkiej Bijącej Wierzby. Nagle koło łóżka pojawił się czarny dym , taki jak mnie gonił przedwczorajszej nocy. Straciłem przytomność. Obudziłem się otoczony innymi dzieciakami.
- Gdzie co jak ?! - wstałem na równe nogi.
Zobaczyłem James'a , Shirę i innych uczniów Hogwartu. Byliśmy uwięzieni w jakieś ''czarnej kuli''. Gdy próbowało się dotknąć jej ścian , raził Cię prąd. 
- O Malfoy , myślałem , że wytrzymasz krócej - zadrwił James.
- Chwila , kto to ?! Kto za tym wszystkim stoi - zapytałem nie rozumiejąc w ogóle gdzie jestem.
- Zostaliśmy uwięzieni tutaj przez pewnego Sombrę. Tysiąc lat temu , kiedy Hogwart został założony , Salazar Slytherin miał syna. Nazywał się Sombra. Zaczął interesować się czarną magią i pewnego dnia zmienił się w demona. Chce się zemścić , za to , że Jego ojca nie wysłuchano i odszedł z Hogwartu na wieki - powiedziała tajemniczo Shira. 
- A jak się wydostała tamta opętana dziewczyna ?! - spytałem.
- Ona? Była szalona ! Bez uwago na prąd wyszła z kuli , a potem została opętana. Radzę Ci byś nie próbował uciekać - oznajmił jakiś puchon.
- Ale co z wami jest ?! Musimy się stąd wydostać ! - odwróciłem się.
- Próbowałam wszystkich zaklęć i to na nic . Zły Sombra rzucił urok na moją różdżkę. Nie rzucę na niej już żadnego zaklęcia - pokazała mi szarą różdżkę ''obrośnięta'' w jakieś czarne kamienie.
Nie wiedziałem co robić. Mogliśmy zostać tu na wieczność. Nagle zjawił się on.
- Kogo wolicie bym teraz tu do was dołączył ? Jednego chłopca z puchonów czy ślizgonów ? - zaśmiał się złowieszczo.
- Nie wyjdzie Ci to na dobre Sombra - powiedziała mężnie Shira.
- Och , wyjdzie. Jesteście bezsilni do blasku mojej potężnej mocy - odwrócił się.
- Czemu Cię dręczy to co się stało 1000 lat temu ! - krzyknęła.
Zatrzymał się i spojrzał na nią.
- Czy Cię nie łapie za serce to , że porywasz dzieci i skazujesz je na tę mękę tutaj ! Nie masz serca! - skrzyżowała ręce.
- Masz rację. Jestem potworem , ale mogę być gorszy , więc jak coś jeszcze powiesz zabiję was bez powiedzenia ''Dzień Dobry'' lub ''Do widzenia'' - zniknął w obłokach czarnego dymu.
- Jak nikt nas nie znajdzie to jesteśmy zgubieni ! - usiadła i zaczęła płakać.
Niektórzy chcieli ją zmotywować , ale nikt nie miał na tyle siły by jej pomóc.
                                                                 ***
Usłyszeliśmy głuchy dźwięk. Ktoś do nas szedł .Pomyśleliśmy , że to koniec .
To był Bertie i Tod.
- Co wy tu robicie ! - zawrzeszczał James.
- Przyszliśmy was ratować ! - wyszeptał.
- Ale skąd wy wiedzieliście że my tu jesteśmy uwięzieni! - zapytał ktoś.
- Lepiej nie pytajcie - machnęli rękom i utworzyli ''kulę'' od magicznego zaklęcia. Od strony zewnętrznej było to dziecinnie proste. Gdy wszyscy wyskoczyli z kuli , pojawiła się Profesor McGonagall. I zjawił się on. Nie pamiętam co było dalej , bo wszyscy uczniowie stracili przytomność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz