niedziela, 17 sierpnia 2014

,,Pierwszy rok w Hogwarcie cz 2 ''

Miałem piękny sen. Śniło mi się , że byłem szukającym w pewnym z domów w Hogwarcie. Nie wiedziałem jaki to dom , ale wiem że niektóre moje sny się spełniają. Czasem mogę kogoś przestraszyć , bo to moje ''medium'' bywa wkurzające. 
- Chwila ... Zaraz?! - wyskoczyłem z łóżka jak torpeda ze stresem patrząc na budzik.
Budzik wskazywał godzinę 6:00 a , na peronie 9 i trzy czwarte miałem się zjawić około godziny 8:30.
- Uff... - odetchnąłem z ulgą.
Nie chciał bym się spóźnić na mój pierwszy pociąg do Hogwartu ! Ponownie położyłem się do łóżka zakrywając się kołdrą.
- Pip, pip ! - około godziny później zapiszczał mój budzik
- Czas wstawać - pomyślałem.
                                                        ***
Około kolejnej godziny jechałem z rodzicami na peron. Byłem zadowolony , że będę się uczyć w Hogwarcie. 
- Uważaj , synu - powiedział ojciec.
- Gdy trafisz do na przykład Hufflepuffu się załamię - dodał.
- Draco , wiesz że tiary przydziału nie da się oszukać. Jaki dom dla Scorpius'a wybierze , w takim będzie - odpowiedziała po chwili matka.
Dotarliśmy do peronu i wypakowałem moje walizki i klatkę z Desoto'em na wózek. Po chwili przeszedłem przez ''portal'' gdzie dostawało się do peronu 9 i trzy czwarte.
Było tam mnóstwo dzieciaków i rodziców. Pociągu jeszcze nie było.
- Długie czekanie się zapowiada - pomyślałem przewracając oczyma.
Nagle na peron weszli Weasley'owie i Potter'owie . Równo z nimi zjawił się koło nas wielki pociąg.
- Scorpio ! - krzyknął Albus i podszedł do mnie.
- Co tam ? - zapytał się mnie z uśmiechem.
- Jak zawsze. Nie mogę się docz... - nasz dialog przerwał James.
- A ze mną się nie przywitasz ?! - zadrwił James.
- Więc , hej James - przewróciłem oczami ... Ponownie.
Uśmiechnął się szyderczo i zaczął żegnać się z rodzicami. Albus ode mnie odszedł ja też zacząłem żegnać się z rodzicami.
- Będę tęsknić - powiedziałem cicho przytulając mamę.
- My za tobą też Scorpio. Pamiętaj byś pisał do nas listy - odpowiedziała mi z uśmiechem.
Pożegnałem się po raz ostatni i wsiadłem do pociągu.
                                                              ***
- Gdzie siedzimy ? - zapytał James.
- Znajdźmy wolny przedział głupku! - odrzekł mu na to Albus.
Natrafiliśmy na pusty przedział , weszliśmy do niego i usiedliśmy.
Za oknem zobaczyłem rodziców . Pomachałem im na pożegnanie , a pociąg ruszył. Chwilę po tym do naszego przedziału zapukała pewna dziewczyna. Była to Rose. Albus otworzył szklane drzwi.
- Czy mogę się dosiąść z moją koleżanką ? Wszędzie jest tłok - rzekła miło.
Zza jej pleców wyszła pewna dziewczyna o czarnych włosach i grzywką na bok. Usta miała czerwone a cerę białą jak śnieg. 
- Oczywiście - powiedział z nas bez zastanowienia James.
Było jeszcze sporo miejsca .
Weszły do przedziału i zaczęliśmy rozmawiać. Nieznajoma ciągle milczała ale miała poważną minę.
- To jak masz a imię ? - wtrącił James.
- Jestem Luna , Luna Canterlot - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.
Po kolei wszyscy się przedstawiliśmy. Mała pogadanka ciągnęła się godzinami . Wreszcie zbliżaliśmy się do Hogwartu. Przebraliśmy się. Wreszcie pociąg się zatrzymał. Wyszliśmy z przedziału , jak i z pociągu.
- Tutaj pierwszoroczni ! - krzyczał jakiś męski głos.
Od razu poznaliśmy gościa. Był to niejaki Rubeus Hagrid. Mój ojciec bardzo go nienawidził w swoim roku szkolnym. Mi się natomiast wydawał miły. Był o wiele starszy. Zaprowadził nas do Hogwartu. Był to ogromny zamek z wiele ma wieżyczkami. Weszliśmy do środka przez wielkie drzwi. Szliśmy korytarzem i naszym oczom ukazała się wielka sala. U jej góry unosiły się różne świece. Starsi od nas uczniowie patrzyli się na nas jak szliśmy na sam początek pomieszczenia.
Profesor McGonagall jako dyrektor Hogwartu ogłosiła krótką przemowę i zaczęła się CP (ceremonia przydziału)
                                                                ****

Tiara podskakiwała i śmiała się ale nikogo to nie obchodziło. Teraz wszyscy skupiali się na tym do jakiego domu trafią. Jeden z nauczycieli zaczął wyczytywać imiona i nazwiska dzieciaków z mojego rocznika.
- Hans Alcron ! - wyczytał głośno i wyraźnie.
Z tłumu wyszedł chłopak o brązowych włosach i piegowatej cerze. Nauczyciel położył na jego głowie tiarę.
- Hufflepuff ! - wykrzyczała tiara takim samym tonem jak nauczyciel.
Hans poszedł do stołu Puchonów i usiadł w ich towarzystwie.
Tak wyczytywali inne imiona.
Luna Canterlot trafiła do Slytherin'u . Nie wiem jak dziewczyna o takim spokojnym charakterze mogła się dostać do ambitnych i sprytnych Ślizgonów. Poza tym... Nagle usłyszałem :
-Scorpius Malfoy ! - wyczytał profesor.
Byłem zestresowany ale jakoś wszedłem na środek sali. Nauczyciel położył na mojej głowie tiarę.
- Gdzie Cię tu przydzielić? Ravenclaw czy Slytherin ? - zamruczała mi tiara. 
Te dwa domy wymieniła mi rano mama. Jednym tchem pomyślałem.
- Tylko nie Ravenclaw !
- Niech będzie. Slytherin ! - krzyknęła na całą salę.
Usłyszałem oklaski dobiegające z stołu Ślizgonów.Cieszyłem się. Podszedłem do ich stołu i usiadłem koło Blade Zabini'ego i Luny Canterlot. Teraz pomyślałem gdzie trafią pozostali.
Albus trafił do Slyterin'u ! Cieszyłem się , że będę miał najlepszego kolegę w moim domu. James trafił też do Slytherin'u. Po nim to się mogłem tego spodziewać. Lorcan i Lysander ; synowie Luny Lovegood i Rofla Scamander'a trafili do Ravenclaw'u. Rose Weasley do Gryffindoru. Dalej pozostałych dzieciaków nie chce mi się wymawiać.
                                                               ***
Po kolacji prefekt Slytherin'u zaprowadził nas do lochów. Ustaliśmy przed obrazek Salazara Slytherin'a . 
- Axabas Tritolos - wyszeptał.
Weszliśmy do środka. Salon Ślizgonów wyglądał zwyczajnie. Oczywiście srebrno-zielone odcienie kolorów wchodziły w grę. Zaprowadził nas do naszych dormitoriów. Dzieliłem je z Blade Zabini'm , Albus'em , James'em , Bertie'm Switch i Tod'em Nott'em

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz